Nie wiem, czy potrafię ogólnie nazwać to, co siedzi we mnie i zaburza mi pogodę spojrzenia na świat. Nie będę zajmować się szczegółami. W ogromnym skrócie mogę powiedzieć, że chodzi o sprawiedliwość, tę odczuwaną. Jak się ma ta sprawiedliwość do włażenia z buciorami w cudze sprawy. Jestem przeciwniczką i buciorów i włażenia tam, gdzie ludzie, nawet bardzo bliscy, sami organizują sobie swoje życie. Ale gdzie jest ta cienka linia, która oddziela bliskość od zaborczości, od wścibstwa, od pokazywania swoich racji, od mędrkowania, ale także z drugiej strony od chłodu, dystansu, wycofania? Jak okazywać w sposób dojrzały miłość, aby nie ograniczać w najmniejszym stopniu życia i decyzji bliskich osób, ale by je wspierać w takim zakresie, w jakim tego potrzebują?
Dziś same pytania. I zamyślenie i przygnębienie, i jednocześnie wiara, że miłość nie jedno ma imię i że to dzisiejsze smutne zamyślenie może jutro zaowocuje nowym mądrzejszym spojrzeniem na sprawę.
Miłość nie istnieje w sobie, ale w nas; jest naszym osobistym dziełem.
Marcel Proust
Miłość... Andre Rieu -" Romantic Moments - Song ToThe Moons".
Miłość... Andre Rieu -" Romantic Moments - Song ToThe Moons".
Nie ma chyba dobrego rozdziału między bliskością a zaborczością.Bo co nam może wydawać się jako próba pomocy,zaangażowania,współczucia,inni mogą odebrać już jako te buciory.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Nie jest łatwo mądrze i z wyczuciem poruszać się w tak delikatnej sferze. Ale jakieś dobre rozwiązania z pewnością istnieją i trzeba ich poszukać. Serdeczności przesyłam.
UsuńWażne pytania, ale chyba nie ma na nie jednej odpowiedzi. Każdy człowiek jest inny, każdy człowiek w innym miejscu ustawia granicę. Nie każdy zdradza, gdzie ona się znajduje. A poruszanie się po omacku jest trudne, łatwo popełnić błąd.
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marysiu :) Życzę Ci słoneczka :)
Dziękuję za Twój komentarz. Całe życie błądzimy i szukamy. I wtedy, gdy wydaje się, ze już wszystko jest jasne i proste nagle uświadamiamy sobie, że nic nie jest jasne i nic nie jest proste. I można zaczynać szukanie od nowa. Moc buziaków.
UsuńMiedzy bliskoscia a zaborczoscia chyba granicy nie ma. Zawsze sie ja przejracza, chodzi jedynie o to, jak ten drugi radzi sobie z "inwazja" na jego terenie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie do końca tak jest, jak piszesz. Mnie bliskość kojarzy się z ciepłem, ze zrozumieniem i właśnie z daniem swobody drugiej osobie, szczególnie dorosłej.
Usuń