Nasz były lekarz mawiał: " Dobrze, gdy starzec przeżyje listopad i marzec." To prawda, mam już swoje lata, ale słowo staruszka chyba jeszcze do mnie nie pasuje. A jeśli staruszka, to kto inny, a nie ja, to powiedzenie pana doktora odnosi się nie do mnie. Dlaczego o tym piszę? Bo nagle wyskoczyło u mnie złe samopoczucie. Ucisk w głowie, gorsze widzenie, kłopoty z trawieniem, niestabilne ciśnienie i tym podobne przyjemności. Może to bardzo zmienna pogoda jest tego przyczyną, a może...tfu!, tfu!, tfu!...........U lekarza byłam, zrobił mi badania, niczego groźnego się nie doszukał, a ja się boję. Jakby nie było, jestem kilkanaście lat po udarze, miałam przez wiele lat niedowład nóg i wszelkie złe samopoczucia źle mi się kojarzą.
Toteż zamiast brać się do jakiejś konkretnej roboty, to obijam się koncertowo jak grucha i przyglądam się uważnie, co w głowie się dzieje. A jak człowiek taki jest wyczulony i mocno się koncentruje na sobie, to zawsze coś wypatrzy.
- O! Tu trochę bardziej uciska. A dlaczego?
I zaczyna się kombinowanie i szukanie jeszcze innych objawów.
Nigdy hipochondryczką nie byłam, ale najwyraźniej jestem na dobrej drodze, aby się z nią zaprzyjaźnić.
Marzec na szczęście się już kończy. A do gorszej kondycji po zimie ma prawo. U mnie jakaś kosmiczna migrena.
OdpowiedzUsuńCzyli, że nie tylko ja mam jakieś dziwne objawy. Zawsze to jakaś pociecha. To nie starość, tylko wariujące ciśnienie atmosferyczne.
UsuńMaryniu,jestem młodsza ale pogoda daje w kośc,momentami to bym do łóżka weszła, mąż jest bardzo czuły na takie zmiany,jemu to ciśnienie skacze,albo je zbyt dużo albo za mało,siedzi i spi na fotelu.Racja marzec się kończy.Głowa do góry.
OdpowiedzUsuńJuż niech się ta pogoda ustali i ciśnienie atmosferyczne unormuje, bo nie lubię tak się czuć, jak się czuję.
UsuńWiem, co czujesz. Ja też się stałam wyczulona na swoje jakieś dziwne objawy. Do tego strach. To nie służy niczemu dobremu.
OdpowiedzUsuńTylko co? Bagatelizować? Czerpać z życia garściami, kiedy samopoczucie psychofizyczne nie jest najlepsze?
Nie mam recepty. Pozostaje trzymać kciuki, że jutro będzie lepiej.
Dziewczyny mają rację z tym wpływem pogody na nas. Mnie też boli głowa, mąż nerwowy, wszyscy bez sił- przesilenie?
No właśnie ten strach odbiera siły i chęć do robienia czegokolwiek.
UsuńMarysiu, wróci ładna i słoneczna pogoda, wyjdziesz do ogrodu, to i wróci Twoje dobre samopoczucie.
OdpowiedzUsuńPrzy tym wiejącym wietrze też znacznie spowolniałam i snuję się po mieszkaniu jak duch...
Na razie poleguję w łóżku i też się snuję po mieszkaniu. Cała energia ze mnie gdzieś się ulotniła. W dodatku nie mogę się pozbyć niepokoju.
UsuńCo roku wydaje mi się, że przesilenie wiosenne to jakiś wymysł ale jednak coś w tym jest. Nagłe choróbska z początkiem wiosny, niestabilna jeszcze pogoda. Wichry co i w głowie wieją, to nie ma co się dziwić że i z bólem lęki przychodzą. Dobrze, że czuwasz i kontrolnie u lekarza temat badasz..
OdpowiedzUsuńJa już całą rodzinę postawiłam na nogi. Taka jestem odważna.
UsuńDziewczyny dobrze prawię, ja nic odkrywczego nie napiszę! Wiadomo, że to przesilenie zimowo-wiosenne i trzeba to przeży ć!
OdpowiedzUsuńCiepłe z Puchatym dla pomocy dorzucam!
Oj! Żeby to przesilenie skończyło się możliwie szybko. Mam go już serdecznie dosyć.Myślę jednak, że ciepłe z puchatym dobrze mi zrobi.Niech Ci słonko jasno świeci.
UsuńMarysiu kochana, będzie dobrze, pogoda się ustabilizuje itd. A kiedy źle się czujesz, to się zapakuj na kanapę, pod kocyk i spróbuj polulać troszeczkę. Całuski!
OdpowiedzUsuńPrzez to moje złe samopoczucie wszyscy w rodzinie starają się mi pomagać i jest mi dobrze. Obawiam się tylko, żebym się do tego zbytnio nie przyzwyczaiła.
UsuńMaryniu, dobrego nigdy dosyć, więc korzystaj z pomocy ile się da. Przecież to Ty wszystkim pomagasz, czasem należy się "odwrotność". Jak widać ze słów dziewczyn wszystkie odczuwamy skutki zmian pogodowych, tak już jest więc odpoczywaj. Jak się aura ustabilizuje rzucisz się na pomidorki i inne roślinki ze zdwojoną siłą. Buziaki:)))
OdpowiedzUsuńPomidorki są już przepikowane. Pomogła mi sympatyczna, młoda pani. Sama przy tej robocie bym padła. Buziaki.
UsuńPogoda swoje dokłada. Wiosenne przesilenie może być trudne. Dbaj o siebie! :)
OdpowiedzUsuńJak tu dbać, jak ciśnienie jest raz wysokie, raz niskie. Wczoraj miałam między innymi takie pomiary: 126/74/76; 109/66/67; 103/64/67; 85/56/71. I jak można się czuć z takimi skokami ciśnienia?
UsuńLekarz staruszek, mówisz. To by znaczyło, że zima była zimą. Śniegu po kolana i mróz trzymał do końca lutego. A jak skrzypiał pod nogami!!! Wszystkie zarazki wymarzały. Wiosną były przymrozki i szron nad ranem przykrywał ziemię. Lato - bosą stopą nie można było stanąć na piaszczystej lub żużlowej ulicy, jajka można było smażyć. Według ludowych przysłów, pogoda i pory roku miały wpływ, na nasze zdrowie i roślinność. Teraz? Zimą jest lato i odwrotnie. Przysłowia możemy traktować jako ciekawostkę ludową. Jednym słowem...złe samoczucie zależy na jakiej wysokości przeleciał samolot, jak długo trzymamy komórkę przy uchu, jak długo korzystamy z komputera, jakie tabletki przyjmujemy i ich przeciwskazania, czym spryskany był owoc lub warzywo które przed chwilą zjedliśmy, itp. Reasumując, nie wsłuchuj się za bardzo, co boli i gdzie, bo nasze organizmy, moga mylnie odbierać bodźce z zewnątrz, bo możliwe że przed chwilą postawili maszt telefonii komórkowej, o czym zapomniano poinformowac mieszkańców okolic. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że ze zdrówkiem jest lepiej.
OdpowiedzUsuńMasz świętą rację pisząc o tych wszystkich podtruwaniach. Dlatego w tym roku podobnie jak w poprzednim będę sadziła pomidory z własnej rozsady. Nie będą pryskane środkami chemicznymi, tylko ekologicznymi jeśli będzie trzeba. Ostatnio skakało mi bardzo ciśnienie, zarówno w górę jak i w dół. Zdarzyło się ciśnienie nawet 85/56/71. Jak przy takim ciśnieniu można dobrze się czuć.Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
Usuń