Wiosna w poezji i nie tylko.


Bolesław Leśmian
Wiosna

Młode jeszcze gałęzie tężą się pokrótce
W zielonej, pniom dla znaku przydanej obwódce.

Kwiaty, kształt swój półsennie zgadując zawczasu,
Nikłym pąkiem wkraczają w nieznaną głąb lasu.

W dali - postrach na wróble przesadnie rękaty
Z zeszłorocznym rozpędem chyli się we światy,
Jakby chciał paść w ramiona pobliskiej cierpiałki,
Co naprzeciw cień w skrócie rzuca w piasek miałki.
   
W obłoku - obłok drugi napuszyście płonie.
Wróbel łeb zaprzepaszcza w swych skrzydeł osłonie,
jak gdyby nasłuchiwał, co mu dzwoni w sercu
świat, zda się, dziś nam nastał, a na pola szczercu,
Gdzie zieleń swym wyrojem omgliła rozłogi,
Bocian, pod prostym kątem załamując nogi
I dziób dzierżąc wzdłuż piersi dogodnie, jak cybuch,
Kroczy donikąd, w słońca zapatrzony wybuch,
Co skrzy się, że go okiem zgarnąć niepodobna,
We wszystkich rosach naraz i w każdej z osobna. 



Kwitną już drzewa owocowe. Na zdjęciu jest moja kwitnąca brzoskwinia. Ma pyszne soczyste owoce i jako pierwsza owocuje. Brzoskwiń na działce mam 5.  
W środę mam zamiar wysiać groch na strączki i chcę posadzić kilka kartofli na wczesny zbiór. Zaczyna się praca w ogrodzie. Na razie przygotowywane są w domu sadzonki pomidorów, które każdego ciepłego i pogodnego dnia wynoszę na powietrze i słonko, a wieczorem zabieram do ciepłego mieszkania.
Pomidorki w doniczkach poustawiałam w plastikowych miskach, żeby nie biegać z każdą z osobna i gdy zbliża się wieczór, kursuję kilkanaście razy po schodach w tę i z powrotem. Wiem. To bardzo zdrowo, bo ruch jest potrzebny, ale moje nogi i kręgosłup trochę kręcą nosem. Chyba nie są zachwycone.

Gdy zapada zmrok siadam do komputera i szukam pięknej poezji i nastrojowej romantycznej muzyki, lub melodii do tańca. Taniec kochałam od dzieciństwa. Tak się złożyło, że nie wytańczyłam się tyle w swoim dorosłym życiu, ile bym chciała i czuję niedosyt. Co prawda mogłabym sobie potańczyć w pokoju przy pięknej muzyce, ale to nie to samo, co  na parkiecie, w pięknej sukni i z tancerzem, który partnerkę prawie niesie w ramionach.


Prababciu Marysiu! Zejdź na ziemię. Ciesz się tym, co jest. Tańczenie przy pomidorkach też ma swój urok.  A jak byś sobie poradziła w pantofelkach, które by cię uwierały we wszystkie halluksy i odciski? Pomarzyłaś sobie i starczy.


37 komentarzy:

  1. Znakomicie udało Ci się znaleźć stosowny wiersz i nastrojową muzykę. A ja zaczęłam wyobrażać sobie Ciebie krzątającą się przy pomidorkach, dzierżąc je w dłoniach idącą z uwagą po schodach, spoglądającą na urodziwe drzewka brzoskwiń.
    Pięknie napisałaś z dystansem do swoich przypadłości, a jednocześnie z humorem. Taniec przy pomidorach bez pantofelków też wyglądałby pięknie szczególnie przy tak cudownym walcu Szostakowicza. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Cię również.W tym walcu Szostakowicza jestem po prostu zakochana.

      Usuń
  2. Masz niesamowite poczucie humoru i ogromny dystans do siebie. Rozbawiłaś mnie do łez. Jak Ciebie nie kochać. A tak swoją drogą to jest dowód, że nasza dusza jest wiecznie młoda, tylko to ciało odmawia nam posłuszeństwa. Dzięki za piękny teledysk i wzruszającą poezje.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się być szczera przede wszystkim wobec siebie. Jeżeli ta szczerość jest możliwa do odczytania przez moich uroczych Czytelników, to jestem bardzo szczęśliwa, bo o to właśnie chodzi. Serdecznie Cię pozdrawiam i cieszę się, że Cię spotkałam w naszym blogowym kąciku.

      Usuń
  3. Pięknie kwitnie Twoje drzewko! Dla samych kwiatów warto je było posadzić! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    udaje sie ta brzoskwinia? U nas nie ma szans, za zimno, owoce sa male i kwasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zmień gatunek brzoskwini. U nas w ogrodzie rosną i takie twarde i kwaśne z których robimy dżemy na zimę, ale są i inne - pyszne i bardzo soczyste. Najlepiej zapytać w szkółkach ogrodniczych o odpowiedni gatunek brzoskwiń.

      Usuń
  5. Bosz! Jak ja bym chciała tak umieć, jak Ty! Widzieć zawsze same pozytywy, nawet wtedy, gdy ich nawet nie da się zobaczyć we śnie!
    Serdeczności wielgachne dla Ciebie, z Ciepłym i Puchatym, jak zwykle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Negatywy też widzę, ale łatwiej jest żyć, gdy w tych negatywach można zauważyć choćby ziarnko z którego może powstać coś dobrego. Serdeczności ogromniaste i dla Ciebie.

      Usuń
  6. Jak Pollyanna :))) Drzewko ślicznościowe, a czy ma duże korzenie? Pomyślałam w tej chwili - zobaczywszy takie cudo - czy nie dałoby się ono posadzić na trawniku? Byłoby przyjemne z pożytecznym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie pomysł z brzoskwinką na trawniku, jest świetny. Będzie i trawa i owoce, a wiosną kwiaty. W ubiegłym roku dokupiliśmy jedną brzoskwinkę. Korzenie miała takie, że tylko dołek dosyć głęboki, ale o niewielkim obrysie został wykopany. Na dno poszedł kompost i brzoskwinia będzie chyba kwitła.

      Usuń
  7. Podziwiam Twoje radosne usposobienie. Tańcz, tańcz wśród pomidorków. Nawet na boso :)
    Pozdrawiam bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także serdecznie Cię pozdrawiam. Właśnie dziś pan rehabilitant pracował nad moją jeszcze nie do końca sprawną nogą, więc może będę mogła boso tańczyć na trawie. Na razie do butów noszę profilowane wkładki ortopedyczne, a boso kiepsko mi się chodzi.

      Usuń
  8. Marzenia nie wymagają tak dużego wysiłku, jak ich spełnianie - to także dodatkowa zaleta marzeń, marzyć można bez końca i umilać sobie tym codzienne chwile:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Do marzeń nie potrzeba się ruszać nawet z krzesła w domu.

      Usuń
  9. Walc cudowny, ślicznie kwitną brzoskwinki, u mnie znów króluje biały i lekko rózowy od jabłoni, marchewka wzeszła,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wcześnie marchewkę posiałaś. U mnie w w ogródku warzywnym jeszcze pusto.

      Usuń
  10. Kariatydo, pozdrawiam z Południa Kraju. Tu już wszystko kwitnie.
    Pozdrawia Jardian - orfeus82.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia. Cieszę się, że się odezwałeś. Powolutku wszyscy się odnajdujemy.

      Usuń
  11. PS. Leśmian to mój ulubiony poeta :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Marysiu wszystko dobrze? Mam nadzieję, że dobrze się czujesz i że to przez pomidory mniej Cię tu na blogu :) Jeśli znajdziesz chwilę zajrzyj do mnie na bloga. Gdybyś miała moc, czas i chęć to kto wie, może udałoby nam się spotkać w świecie realnym? Pozdrawiam serdecznie :)
    www.kotimyszkot.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Twojego bloga zaglądałam i bardzo chciałabym się z Tobą spotkać.Jest jedna przeszkoda - upał, na który moja głowa źle reaguje. A ja jestem po udarze i po niedowładzie nóg. Może będzie za jakiś czas jakaś inna okazja spotkania bardziej bezpieczna dla mojej głowy.Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Marysia.





      Usuń
  14. Marysiu, ale nie są na ten czas zapowiadane upały (16-18 stopni), poza tym to my byśmy z Warszawy przyjechali żebyś Ty nie musiała nigdzie jeździć :) Do Warszawy raczej rzadko docieramy, ostatnio byłam tam ze 14 lat temu. Będziemy też na moment w Piasecznie, specjalnie by spotkać się z Anną z bloga Anna pisze. Wspaniale byłoby się spotkać i z Tobą choć na chwilkę, na mały moment, wyjście przed dom, by się uściskać :) Nie mam do Ciebie maila żeby zostawić dokładniejszą wiadomość..

    OdpowiedzUsuń
  15. Problem jest w tym, że ja nie mam możliwości skontaktować się z Tobą inaczej, jak tylko za pośrednictwem komentarza w blogu, a podawać do ogólnej wiadomości mojego adresu, ani telefonu nie chcę. Gdyby była możliwość spotkania się z Tobą jesienią, to mogłybyśmy się spotkać w Warszawie. To już jest taki czas, że mogłabym ruszyć się z miejsca bez strachu, a wtedy możemy umówić się drogą blogową. Serdecznie Cię pozdrawiam. Marysia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wiadomo, że nie podaje się danych na blogu i w życiu bym o to nie prosiła :) Rączej nieprędko do Warszawy wrócimy, no szkoda ale rozumiem. Zdrówka Ci życzę i dużo wytrwałości na ten nadchodzący letni czas. Ściskam, jeszcze z Warszawy :)

      Usuń
  16. Przepiękny jest ten walc nr 2 Dymitra Szostakiewicza. Bardzo lubię go słuchać i oglądac.
    A Ciebie podziwiam Marysiu za te pomidorki i taniec i siłę woli...
    Serdeczności pozostawiam
    I zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ten walc też bardzo lubię. A pomidorki rosną jakby chciały już do ogródka, a tu jeszcze mogą być chłody. Już biegnę do Ciebie i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  17. Pomidorki rosną, a ja latam rano i wieczorem z miskami, w których stoją sadzonki. Tego latania i noszenia jest dużo, bo pomidorków jest około osiemdziesiątki. Jak się szybko ciepło nie zrobi, to pan Jurek będzie miał robotę, bo już kręgosłup (operowany) czuję. Moc uśmiechów i pozdrowień przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Marysiu, pomidorki są fajne, ale Ty się tak bardzo nie przemęczaj. Trochę odsapnij, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś tak się czuję, jakby przeleciał po mnie jakiś ciężki pojazd. Ledwo się ruszam. Może jutro będzie lepiej.

      Usuń
  19. Chyba pamiętam ten wiersz ze studiów. Na literaturze przerabialiśmy. Lubię Leśmiana, super, że wrzuciłaś jego wiersz. A najbardziej ubóstwiam Jana Kasprowicza.

    OdpowiedzUsuń

Dziś tylko łóżko.