Święta

Zrobiłam wpis i mi uciekł skurczybyk. Piszę drugi raz.

Minął już pierwszy świąteczny dzień. I dobrze. Zdecydowanie wolę dni powszednie.W święta jest siedzenie przy stole i obowiązkowy czas jedzenia i odpoczynku od codziennych zajęć. Potraw i ich ilości  jest tyle, że trzeba się spieszyć, żeby się jedzenie nie zepsuło. Co prawda, można było zrobić tylko kilka tych potraw i to w małych ilościach, ale.....
I to ale decyduje o tym, że przed świętami rzucam się do roboty w kuchni, jakbym nie miała nic lepszego do roboty. Później problem, jak zagospodarować pokaźne ilości różnych wymyślnych dań, a nie lubię jeść tylko dlatego, że trzeba.
Teraz najlepiej wchodzi mi przywieziony przez wnuczkę ajerkoniak. Dziś już wypiłam dwa kieliszki. Jeszcze trochę i stanę się alkoholiczką. Dobrze, że już poszło pół butelki tego słodkiego i gęstego alkoholu, bo dopóki stoi w butelce, to mnie kusi. Ale myślę, że jak raz na rok, albo na pół roku rąbnę sobie butelkę ajerkoniaku przy kilku podejściach, to jeszcze się dziura nigdzie nie zrobi.
Za kilka dni będę piekła pączki na Nowy Rok i oboje z mężem wracamy do codzienności.





6 komentarzy:

  1. Na pewno ci alkoholizm nie grozi, raczej pracoholizm! :)
    Paczki bedziesz piekla??? O matko! Robilam raz w zyciu, i nie bede powtarzac. Faworkow tez nie zrobie!
    Raczej poodpoczywam sobie jeszcze, to mi ostatni dobrze wychodzi :))))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mam napad pitraszenia. Zaczęłam przed wigilią. Myślę, że to długo nie potrwa. Najwyżej do Nowego 2019 Roku.Żebym jeszcze miała taki napad sprzątania w garderobie na górze, to byłoby dobrze, ale na to jakoś się nie zanosi i to już od dłuższego czasu. Ściskam Cie mocno.

      Usuń
  2. Podzielam Twoje zdanie Marysiu.
    Za dużo potraw przygotowujemy na Święta i za dużo potem jemy. A potem są różne kłopoty z tym związane.
    No ale to już taka tradycja i nic na to nie poradzimy. Ja starałam się w Święta jednak trochę ruszać więc chodziłam na spacery.
    A kieliszeczek czy dwa dobrego trunku nikomu jeszcze nie zaszkodził...

    Dziękuję, że mnie odwiedzałas na blogu w te świąteczne dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zima nie będzie taka ostra, żebyśmy nie mogły się spotkać po świętach, czy po Nowym Roku. Aby nie było ślizgawicy, to postaram się dotrzeć do Empiku. Termin uzgodnimy po wysłuchaniu prognozy pogody. Bardzo się cieszę na nasze spotkanie.Ściskam Cię mocno.

      Usuń
  3. Marysiu, życzymy Ci co najmniej 365 pięknych chwil w Nowym Roku. Uściski :) Skarlet i Albert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za piękne życzenia. Tobie i Twojemu Mężowi życzę przede wszystkim zdrowia, dużo miłości i radości.Ściskam Was mocno. Marysia.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.