Idzie wiosna.

Od polityki staram się trzymać z daleka, bo szkoda mi mojego zdrowia. A jeśli dokoła jest wiele takich działań z którymi się nie zgadzam, to co pozostaje? Zająć się sobą, swoimi bliskimi i planami na przyszłość, nawet tę najbliższą.
A w najbliższej przyszłości biorę się za specjalnie wygrodzony ogródek i będę go przygotowywała do wysadzania wyprodukowanej w domu rozsady pomidorów. Nasiona mam aż 21 gatunków. Są pomidory ogromne, duże i koktajlowe, czerwone, pomarańczowe i czarne. W ubiegłym roku miałam dużo ogromnych pomidorów pomarańczowych Tak mi się ta uprawa podobała, że w tym roku już się do niej przygotowuję.
Ciekawostką są dla mnie ziemniaki rosnące w specjalnych workach z zamykanymi klapami na dole, żeby te ziemniaki, które urosną  można było przez tę klapę wyjąć z worka. Takie worki zamówiłam, bo mam ziemniaki, które już kiełkują, a na wysadzenie do gruntu jest zbyt wcześnie.

Co jakiś czas wpadają  mi w ucho różne wiadomości dotyczące naszego kraju i całego świata. Przeżyłam z rodziną wojnę i chociaż byłam 10-letnim dzieckiem, wiem jak wygląda życie ludzi  nie tylko w czasie wojny, ale także po jej zakończeniu. I nie chciałabym aby kiedykolwiek taka sytuacja się powtórzyła. Na razie wojna prowadzona jest na słowa pełne manipulacji i zakłamania. Ale słowa nie są bez znaczenia. Niosą z sobą spokój, miłość między ludźmi, lub obcość i nienawiść.

A tak mogłoby być pięknie i dobrze, gdybyśmy umieli się wszyscy porozumieć i poczuć do siebie choćby tylko zwykłą życzliwość.

Modlitwa Okudżawy w wykonaniu Mariana Opani.

Czy jestem marzycielką?




Dziś zadałam sobie tytułowe pytanie i zastanowiłam się nad tym, kogo nazywamy marzycielem. Zajrzałam do Słownika języka polskiego i znalazłam taką definicję:
marzyciel
osoba skłonna do marzeń, zwłaszcza niemożliwych do zrealizowania; osoba żyjąca marzeniami; fantasta.
Czy ja  żyję marzeniami niemożliwymi do zrealizowania? Może i takie trudne do zrealizowania marzenia przychodzą mi do głowy, ale przede wszystkim staram się mocno trzymać ziemi. Każdy pomysł oglądam kilka razy i z wielu stron. Rozważam, jakie są szanse na jego realizację. Jeśli jednak coś mnie interesuje, to łatwo się nie poddaję. Oglądam projekt w wyobraźni i staram się spojrzeć na niego nie w sposób szablonowy, a najlepiej w sposób obrazujący mój sposób myślenia na ten temat.
Tyle mam jeszcze różnych pomysłów do zrealizowania, a wiem, że czas ucieka, a mnie lat przybywa. Czy starczyłoby mi go jeszcze np. na studia podyplomowe, gdybym je rozpoczęła np.w tym roku, chociaż nie to jest moim marzeniem. O innych pomysłach nie napiszę, żeby ich nie zapeszyć.


Obudźmy się. Przedruk z bloga Kobietawbarwachjesieni.

                 

Ostatnio dosyć dużo się mówi o mowie nienawiści. Są prowadzone dyskusje, co do takiej mowy można już zakwalifikować, a czego jeszcze nie. Co jest tylko krytyką lub wyrażaniem swojej niezgody, a co narusza normy poprawności językowej w dyskusjach między ludźmi. Nie jestem znawcą języka, ale moim zdaniem w rozmowie KAŻDEJ ważne są intencje, jakie są przekazywane w słowach. I dotyczy to nie tylko polityków, ale każdego z nas. I myślę, że dogadać się nas wszystkich ze sobą po okresie dzielenia obywateli na sorty lepsze i gorsze łatwe nie będzie, bo oprócz języka ważny jest jeszcze wspólny cel, do którego dążymy.
Ale może się mylę. Jestem już mocno starszą panią i bardzo mnie martwi to, co się u nas dzieje.
Jonasz Kofta Jak pięknie by mogło być.  (Nie podano przy nagraniu kto śpiewa)

Dziś tylko łóżko.