Święta

Zrobiłam wpis i mi uciekł skurczybyk. Piszę drugi raz.

Wszystkiego najlepszego.

Za kilka dni wigilia i Święta Bożego Narodzenia. Z tej okazji wszystkim, którzy odwiedzają mnie w tym blogu życzę spokojnych pełnych miłości i radości Świąt. Niech wigilia będzie spełnieniem wszystkich Waszych potrzeb. Niech odbędzie się w atmosferze pełnej miłości i bliskości.

I poezja .

  Szkoda – wiersz

Kiedy choinka, leśna dama,
Włoży już swoje stroje,
A w kuchni ciasto piecze mama,
Aż pachnie na pokoje,
Wszystkich ogarnia podniecenie,
Nas i sąsiadów z bloku...
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku.
A pod choinką dobry święty,
Co ma brodzisko mleczne,
Podarki składa i prezenty
Dla dzieci, tych, co grzeczne.
Dzieci radują się szalenie
Wśród pisków i podskoków...
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku.
A kiedy w końcu mama prosi
Do stołu, bo nakryte,
To jakby anioł się unosił
Nad nami pod sufitem.
Za gardło chwyta nas wzruszenie
I łezkę mamy w oku...
Szkoda, że Boże Narodzenie
Jest tylko raz do roku.

Ludwik Jerzy Kern

 Boże Narodzenie

Patrzyli z oczu ogromną dziwotą
Pasterze- owiec porzuciwszy straże-
O, trzej królowie! Gdyście Panu w darze
Przynieśli mirrę, kadzidło i złoto

Lecz o Melchiorze, Kasprze, Baltazarze!
Tajną mądrości słynęliście cnotą,
I ze swych uczonych ksiąg doszliście oto,
Że się w Betlejem cud boski ukaże.

Cóż to wielkiego, Magowie ze Wschodu,
Żeście odkryli po roku podróży,
Pana na sianie, między bydłem, gnojem,
Gdy ja, bez gwiazdy szczególnej przewodu
Znalazłem Boga, błądząc wiele dłużej,
W jeszcze podlejszej stajni: w sercu swojem



                                           Leopold Staff

I piękna wzruszająca i pełna liryzmu kolęda.

 


O Matko kochana

Dzisiejszy wpis zamieściłam w obu moich blogach.
 Grafiki nie będzie, bo mi się porozjeżdżały kolory w programie Inkscape. Potrzebny jest ktoś, kto potrafi to naprawić, czyli mój Zięć, albo Wnuk, a i jeden i drugi będą u nas dopiero w święta. A już miałam wymalowanego ludzika, który skacze z trampoliny do wody. Ludzik był, trampolina też, Chciałam jeszcze domalować wodę, żeby ten ludzik miał gdzie skoczyć, a tu myk i nagle wszystko zniknęło i została pusta strona.
A do czego potrzebny był mi skaczący ludzik? O tym za chwilę.

Tak organizuję sobie czas.

Powinnam się dużo ruszać, a ja dużo siedzę. Ostatnio doszłam do wniosku, że należy zajmować się tym, co człowieka interesuje. Chodzenie nie sprawia mi takiej frajdy, jak kiedyś. Chodzę, bo chodzić trzeba, ale przede wszystkim lubię ruszać głową. Rozwiązywaniem różnych krzyżówek można zajmować się od czasu do czasu, a nie wciąż.
No i wpadłam na pomysł, żeby ułożyć w jakimś porządku jeżeli nie wszystkie, to podstawowe terminy z teorii literatury, tak jak zrobiłam to kiedyś z gramatyką języka polskiego.
Wczoraj rozpoczęłam pracę i bardzo mi się podoba, przynajmniej na razie. Obok mnie leży stos książek i zasmarowana różnymi nazwami kartka papieru. Starałam się już te nazwy segregować, żeby z tego później zrobić coś w rodzaju mapy myśli. Na razie jest to jeden wielki bałagan, ale podobno nawet świat powstawał z chaosu. Byłoby mi pewno łatwiej, gdybym mogła te nazwy od razu umieszczać w programie graficznym komputera, ale nie jest to takie proste. Po prostu brakuje mi wiedzy na temat pracy z takim programem.
No to do roboty. Ale ponieważ przy nastrojowej muzyce pracuje mi się lepiej, dlatego przesłucham kilka melodii i wybiorę taką, która będzie mi towarzyszyła przy pracy.  Będzie to: Greek Tango.





Dziś pada śnieg.

Wyjrzeliśmy dziś wieczorem z Mężem przez okno i zobaczyliśmy, że za oknem pada śnieg. Białe drobinki sypały się gęsto. Ciekawe, czy ten śnieg przeleży do jutra, czy zniknie razem ze wschodzącym słonkiem. Termometr pokazuje na dworze 0 stopni, więc jest duże prawdopodobieństwo, że jutro rano już go nie będzie.
Lubię padający śnieg. Nagle robi się dokoła czysto i biało. Białe są pola, dachy domów, drzewa. Z trudem jednak po śniegu chodzę. Każdy krok stawiam ostrożnie, żeby się nie pośliznąć, a i tak nie ma żadnej pewności, że upadku nie zaliczę. Piszę o sobie, bo inni ludzie chodzą pewnie, bez lęku. Jeżdżą też rowerami. Ale ci ludzie są sporo młodsi ode mnie.

Pamiętam taką zimę, chyba to był kończący się 1979 rok, kiedy śnieg tak sypał, że nie było widać poza nim świata. Biała ściana sypiącego się puchu zasłaniała stojące obok domy. Ludzie nie mogli dotrzeć na Sylwestra, a rano okazało się, że aby można było przejechać drogą, musiano zrobić
tunele w śniegu. Ściany tych tuneli były wyższe od stojącego człowieka.

 O takiej śnieżnej zimie opowiadała także moja Mama. Pojechała w czasie wojny do Warszawy po Babcię i gdy już obie wracały na wieś, gdzie mieszkaliśmy, to  nie mogły znaleźć drogi, tak była zasypana. Sąsiad podwiózł je sankami do naszego dom. W kurzawie śnieżnej nie mogły poznać wsi.

Już grudzień. Wkrótce będą święta Bożego Narodzenia. Znalazłam w internecie piękne wykonanie  utworu Uciekali. Mowa w nim jest o ucieczce Marii i Jej męża Józefa z maleńkim Jezusem.

Uciekali (Musical Metro) - Szansa na Sukces 2001 - w wykonaniu Joanny Kulig.

Takie sobie rozważania.

Właśnie zaczął się u mnie czas rozważań, co mogłam kiedyś zrobić inaczej, lepiej, a nie zrobiłam. Komu mogłam zaoszczędzić cierpienia? I nie chodzi tylko o ludzi, ale także o zwierzęta, a nawet rośliny. Do dziś nie mogę zapomnieć tego, że wiele lat temu wyrwałam mały dąbek. Wyrwałam go nie dlatego, że zabierał miejsce moim uprawom, tylko dlatego, że potrzebny mi był do wazonu. A przecież mógł dalej żyć i rosnąć. Dziś też rośliny wyrywam z zagonków, ale robię to wtedy, gdy zajmują miejsce warzywom, czy kwiatom. A psy, którym nie pomogłam, bo miałam już kilka swoich? Czy ja mogę się nazwać dobrym, wrażliwym człowiekiem?
I od razu stawiam sobie pytanie: - Czy jest to czułostkowość starszej pani, która nie ma co robić, tylko szuka dziury w całym, czy zobaczyłam, albo poczułam coś, czego nie widziałam wcześniej? Jak takie i podobne sytuacje mają się do odpowiedzialności i wrażliwości człowieka?A może właśnie zaczynam świrować, co jest bardzo prawdopodobne.  W końcu mam 83 lata, więc moje różne myli i zachowania mogą być przejawami zdziecinnienia lub czułostkowości.

Dziś tylko łóżko.