Już kilka razy pisałam o swoim ogródku i o pracy w nim. Zwykle mój ogródek wyglądał jak zarośnięty zielskiem śmietnik. W tym roku jest inaczej. Dbam o niego bardzo, a on mi się odwdzięcza. Ogórków mam bardzo dużo. Już zaczynam je rozdawać sąsiadom i znajomym. Pomidory mamy własne. Sałata nie tylko pięknie rośnie, ale i ma bardzo smaczne kruche liście. Koper, który nigdy mi się nie udawał wyrósł wielki i było go dużo. Zastanawiam się nad tym, czy nie pomógł w tym kalendarz "Dni siewu" 2018 Marii Thun. Początkowo podeszłam do niego nieufnie, ale pomyślałam, że może warto spróbować zastosować podane tam rady. No i w przyszłym roku kupię sobie następny, bo zastosowanie tych porad dało nadzwyczajne wyniki.
Nad kalendarzem tym pani Thun pracowała całe życie. Obserwowała, jaki wpływ na rośliny mają różne fazy księżyca i nie tylko, a później zebrała całą wiedzę, uporządkowała ją i wydała w postaci kalendarza.
A może to tylko sugestia. Może wystarczy dbać o ogródek, bez zastanawiania się kiedy jakie warzywa należy siać.
Już od jakiegoś czasu jest wściekły upał. Marzę o lekkim ochłodzeniu. Deszcz co prawda pada dosyć często, ale nie ma go w nadmiarze. Deszczowy utwór może nas wszystkich choć trochę ochłodzi.
Oj! Coś mi dzisiaj pisanie idzie bardzo ciężko. Myśli trudno
pozbierać, a jeszcze trudniej sklecić jakieś zdanie. Przelatują mi
przed oczami obrazy pełne obecnego lata i różnych zapachów i smaków.
Lubię tę porę roku, ale z trudem radzę sobie z upałami. Upały były dobre
wtedy, gdy miałam dwadzieścia lat, a nie teraz, gdy mam już czwórkę
prawnuków i gdy jestem już mocno starszą osobą.
Dziś zamiast upałów wolę
jesienne przymglenie i srebrne nitki babiego lata na drzewach i
krzewach.
Moje osobiste centralne ogrzewanie nie działa już tak, jak kiedyś. O
przegrzanie głowy wcale nie jest trudno, nawet bez wychodzenia na palące
słońce. Ale w domu można jeszcze czuć się względnie bezpiecznie. W
razie potrzeby jest wanna z wodą, w której można się ochłodzić. Można
zmoczyć włosy i położyć sobie chłodny okład na karku. Można zmierzyć
ciśnienie i wziąć leki w razie potrzeby. Ale żal mi tego, co już minęło
bezpowrotnie. Opalania się na kocyku, spacerów z rozwianym włosem po
skąpanych w słońcu ulicach i tego wszystkiego, co było i już odpłynęło w
siną dal.
Odwołałam rehabilitację w miesiącu sierpniu, gdyż zapowiadane są upały ponad 30 stopni. Nie chcę ryzykować.
Wiersz Antoniego Słonimskiego Żal
Żal - Antoni Słonimski
Gdy cię spotkałem raz pierwszy, Mokre pachniały kasztany. Zbyt długo mi w oczy patrzałaś- Ogromnie byłem zmieszany.
Pod mokre płaty gałęzi Szedłem za tobą w krok. Serce me trzymał w uwięzi Twój fiołkowy wzrok.
Dawno zużyte słowa Wróciły do mnie znów I zrozumiałem od nowa Znaczenie prostych słów.
I tak się jakoś stało, Że bez tak pachniał - jak bez, I słowo "pachnieć" pachniało, I łzy były pełne łez.
Tęsknota, słowo zużyte, Otwarło mi swoją dal... Jak różne są rzeczy ukryte W króciutkim wyrazie: żal.
Cieszę się moim ogrodem. Po obfitych opadach deszczu warzywa, krzewy i drzewka rosną pięknie. Maliny. Wycinamy je wczesną wiosną, zostawiając około 5
centymetrowe patyki. Maliny szybko wypuszczają nowe pędy i owocują w
drugiej połowie sierpnia, ale wtedy zbiory są bardzo obfite. Owoce
trzeba zbierać co 2 - 3 dni.
Teraz
zbieram ogórki i kiszę je na zimę. Ogórków urosło dwa rządki, ale ta
odmiana jest wyjątkowo plenna. Każdego dnia zbieram miseczkę owoców i
zamykam je w słoikach z przyprawami.
Już dojrzewają pierwsze pomidory. Mają zupełnie inny smak, niż te ze straganów. Są o wiele lepsze.
Zbieram lekko wybarwione i dojrzewają na oknie.
Wstawiłam do bloga trzy zdjęcia, ale komputer ich nie przyjął. Dlatego spróbuję wstawić jedno zdjęcie. Będą to zebrane różowe pomidorki. Na jutro część będzie już dobra do zjedzenia.