Jutro napiszę więcej.

Jest godzina 23,20. Jutro jadę do Warszawy. Właśnie wyszłam z wanny i szykuję się do łóżka.   Ostatni czas był tak pełen napięć, że trudno było zebrać myśli. Jeszcze trudno mi się pozbierać. Od wczoraj jedni się cieszą i szykują się do wyjazdu, inni nie mogą pojąć i zaakceptować tego, co się aktualnie dzieje. Do tych drugich należę także ja.
Toteż rzuciłam się do pracy w ogródku, sieję, sadzę, wyrywam zielsko, podlewam. Staram się możliwie mocno zająć sobie głowę, żeby odpędzić różne rozmyślania, które są jałowe - niczego nie zmienią, a mnie mogą wpędzić w ponury nastrój.

Coraz większe mam trudności z jazdą do Warszawy. Męczy mnie słońce i nawet kapelusz (którego bardzo nie lubię) nie całkowicie zabezpiecza mnie od przegrzania sobie głowy. Toteż zastanawiam się nad tym, kiedy zrobić sobie dłuższą przerwę w rehabilitacji. A kiedy będzie ta przerwa, czym ją wypełnić, (jakimi ćwiczeniami) żebym rehabilitacji jesienią nie musiała zaczynać od początku.

Kiedyś, gdy byłam jeszcze dużo młodsza zadawałam sobie pytanie, jak czuje się np. moja babcia i każdy mocno starszy człowiek. Dziś już to wiem, z własnego doświadczenia. I chociaż wciąż jestem bardzo aktywna tak, fizycznie, jak i umysłowo, to widzę kolosalną różnicę w tym jak funkcjonowałam kiedyś i jak dziś.

Do jutra. Mam nadzieję, że po jutrzejszej rehabilitacji i powrocie do domu będę miała dość siły, aby usiąść do pisania.

13 komentarzy:

  1. Tak, zużycie materialu nie da sie przeoczyc... Powodzenia i dobrych efektów w Warszawie Ci zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, marzę, wspominam...jestem28 maja 2019 09:52

      Święta prawda. To zużycie materiału w pewnym momencie zaczyna być coraz bardziej widoczne. Wszystkiego, co najlepsze dla Ciebie.

      Usuń
  2. Marysiu, nigdy nic nie jest takie samo. Kiedyś też miałam szybsze tempo działania a może czas inaczej płynął... Nie przejmuj się tym, jesteś cudowna, jesteś przykładem do naśladowania :))) Po prostu się nie przemęczaj i rób tylko to co musisz oraz to, co sprawia Ci przyjemność. Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, marzę, wspominam...jestem28 maja 2019 09:55

      Masz rację. Sama widzę, że zachowuję się jak stara miotła, którą trudno zedrzeć. Uściski.

      Usuń
  3. Spokojnej jazdy i powrotu. I pisz częściej- głowę też trzeba trenować... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, marzę, wspominam...jestem28 maja 2019 09:36

      Za tydzień zawieszone będzie na jakiś czas moje jeżdżenie do Warszawy na rehabilitację, więc i na pisanie będzie więcej czasu.

      Usuń
  4. Ja też nie mogę pojąć ( jeśli myślimy o tym samym ) ale cóż...
    Przed słońcem należy chronić głowę. Ja upatrzyłam sobie taki daszek, który będzie bardziej chronił moje czoło i oczy, natomiast koczek znajdzie się w otworze. Dużo jest kolorów, muszę wybrać.
    Myślę, że powinnaś zapytać rehabilitanta w jaki sposób możesz w wakacje sama poćwiczyć. Dużo siły życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałyśmy obie o tym samym. Porozmawiałam dziś z panem Jurkiem o przerwie letniej w rehabilitacji. Jadę jeszcze raz za tydzień, dostanę ćwiczenia do domu i na rehabilitację zgłoszę się po skończonych upałach. Boję się jeździć w najcieplejszych miesiącach. Bardzo dbam o to, aby nie przegrzać głowy. Nawet do ogródka chodzę tylko bardzo rano, lub prawie wieczorkiem. Ściskam Cię mocno.

      Usuń
    2. To bardzo dobrze, że dbasz o nie przegrzewaniu głowy. Zdrówka życzę �� merypodrozniczka.

      Usuń
    3. W miejscu znaków zapytania miał być bukiecik kwiatków . merypodrozniczka.

      Usuń
    4. Myślę, marzę, wspominam...jestem28 maja 2019 11:08

      W czasie upałów najbezpieczniej czuję się w domu. Tu mogę w każdej chwili wsadzić głowę pod chłodny strumień wody, tu mam aparat do mierzenia ciśnienia i leki. Tu mam np. chłodną piwnicę. Jakoś trzeba sobie radzić z tym, co jest.

      Usuń
  5. Obawiam się tego "kiedyś", ale wierz mi, że chciałabym mieć kiedyś tyle werwy do działania, co Ty. Powodzenia w rehabilitacji i odpocznij po powrocie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, marzę, wspominam...jestem28 maja 2019 09:49

      Wychodzę z założenia, że w każdej sytuacji trzeba sobie jakoś radzić. Jestem Strzelcem zodiakalnym, czyli wojownikiem. Przy czym nie walczę z ludźmi lecz ze swoimi różnymi trudnościami i ograniczeniami. Jeśli specjaliści - lekarze nie dają mi szansy na poprawę, to główkuję sama. Szukam, obserwuję, dociekam, próbuję itd do skutku. Uśmiecham się do Ciebie bardzo ciepło. No i podpisuję się już dziś po nowemu. Już to potrafię dzięki pomocy osoby, która mi podpowiedziała, jak to zrobić.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.