Wszystko się zmienia.

 Napisałam w tytule wpisu, że wszystko się zmienia i od razu przyszła mi do głowy myśl, że to zdanie nie ma wielkiego sensu. Wszystko, czyli co? Co to znaczy - wszystko? Wszystko - to zwykły ogólnik, w którym treść jest niejasna, rozmyta. Nie lubię posługiwać się ogólnikami, a jeśli już, to stosuję je bardzo oszczędnie i tylko tu, gdzie trudno je zastąpić jakimś innym bardziej ścisłym określeniem.
Lubię przyglądać się językowi polskiemu, analizować w nim różne konstrukcje językowe. Uważam, że nasz język jest bardzo bogaty i piękny. Nauczyłam się na język patrzeć uważnie.

I nagle ni z gruszki, ni z pietruszki urywa mi się myśl w głowie, bo właśnie zabrakło mi wyrazu, aby wyrazić dokładnie treść. Przy czym czuję, że słowo mam na końcu języka, prawie go widzę, a nie mogę znaleźć w głowie jego nazwy. Co gorsza im bardziej się koncentruję na poszukiwaniu w swoich zasobach umysłowych potrzebnego mi wyrazu, tym bardziej on się chowa w mroku. Zupełnie jak w powieści Alana Aleksandra Milne'a Chatka Puchatka: ''... im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było"...
Taka nagła blokada w mózgu zwykle wywołuje u mnie ogromny niepokój. Mam już swoje lata i to, co kiedyś szło na karb roztargnienia, czy zmęczenia teraz zaczyna się już nazywać inaczej. Pojawia się  groźna nazwa - demencja.

Pamiętam takie wydarzenie sprzed wielu lat.
 Rano, przed pójściem do pracy, w pośpiechu szykowałam śniadanie dla rodziny. W pewnym momencie skaleczyłam się w wielki palec u nogi. Szybko palec owinęłam i poszłam do pracy. Cały dzień palec mi dokuczał. Wieczorem, przed położeniem się do łóżka weszłam do ubikacji, usiadłam na sedesie i spojrzałam w dół. Wielki palec u jednej nogi był skaleczony, a u drugiej nogi - owinięty. Ile później było śmiechu. Ja się śmiałam, śmiały się moje koleżanki, którym opowiedziałam przygodę, śmiała się moja rodzina. Do głowy mi nawet nie przyszło, że to może być demencja. To był pospiech, rozkojarzenie, ale nie żadna choroba. Teraz, w podobnych sytuacjach, najpierw myślę ze strachem o demencji, a dopiero później o rozkojarzeniu, czy zmęczeniu.
Zmieniło się ocenianie takiej samej sytuacji, jak kiedyś lub podobnej. I ta obecna ocena niesie ze sobą niepokój.

 Na odegnanie wszystkich mroków i niepokojów piękny walc.
Dmitri Shostakovich - The Second Waltz.





6 komentarzy:

  1. Marysiu, jestem i będę tu stałym gościem. Nie miałam dziś wiele czasu, ale opublikowałam dwa wpisy i ciągle jestem wstrząśnięta sytuacją z bloxem.
    Znalazłam u Ciebie ukojenie. Pomogła piękna muzyka. Walc kojarzy mi się z moim dzieciństwem i rodzinnym domem. :)
    A co do demencji... Chyba nie powinnaś się obawiać. Ćwiczysz swój umysł nieprzerwanie. Jesteś tak aktywna. Myślę, że Ci to nie grozi. Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarlet - bałkańskie opowiastki:
      Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś i że chcesz do mnie wpadać. Najpierw zastanawiałam się, co się dzieje z Twoim blogiem, a później znalazłam Twoje wyjaśnienie.Jestem mocno zaskoczona i oburzona tym, że zlikwidowano Twojego bloga i to bez żadnego poinformowania Cię o tym zamiarze. Jestem bardzo ciekawa do czego miał zastrzeżenia Serwis Blogów? Niezależnie o co chodziło, zachowali się niegrzecznie i nieprofesjonalnie. Przesyłam Ci moc serdeczności.

      Usuń
    2. Na moje pytanie dlaczego zablokowali bloga odpowiedzieli, że złamałam regulamin. Wysłałam więc kolejnego maila prosząc o konkrety. Dziś odpisali, że to z powodu linków do mojej strony na blogspocie i kropka. Żadnych innych wyjaśnień, zaleceń czy propozycji naprawy sytuacji.
      Nie powiadamiając mnie wcześniej o swojej decyzji złamali własny regulamin. No ale są równi i równiejsi...
      Ściskam :))

      Usuń
  2. Zaczynam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie jest ingerencja "dobrej zmiany". Być może nie wszystkie nasze wpisy i komentarze jej się podobają. Dobrze, że jeszcze tu możemy się spotykać. Do tej pory mój drugi blog nie był rozpowszechniony, ale po tym co Ciebie spotkało chyba go podam do publicznej wiadomości. Tak na wszelki wypadek. Bardzo, bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka demencja??? To się nazywa -głowa w chmurach- ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lutra. Pod sosnami:
      Bardzo się cieszę, że mnie odwiedziłaś. To, że moje, chwilowe luki w pamięci nazwałaś - głową w chmurach - bardzo mi się podoba. Zawsze to lepiej brzmi. Przesyłam Ci moc uśmiechów i serdeczności.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.