Lubię...

Wychodzę przed dom i widzę dużo zieleni. Zieleń jest w ogrodzie i wokoło. Wysokie drzewa rosną wzdłuż ulic mojej miejscowości. Ale największym ich skupiskiem jest pobliski las. Wchodzę do niego i czuję zapach.  Bardzo tajemniczy i wyciszający jest  szum, który mnie właśnie otacza. Ruszają się pod powiewem wiatru tylko wierzchołki drzew. Jest cisza i spokój.  Nawet chwilowy pobyt w lesie jest wspaniałym relaksem.
Takich mniejszych i większych lasów i lasków jest w całej Polsce wiele. Puszcza Białowieska jest jedna. Przetrwała ponad tysiąc lat, widziała wojny i różne zagrożenia, ale zawsze wychodziła z tych zagrożeń obronną ręką. Była naszą dumą i świadectwem naszego stosunku do przyrody. Aż do dziś. Dziś wkroczyli tam pracownicy leśni ze sprzętem i tną drzewa. Argument naszego pana ministra jest jeden - zagrożenie kornikiem. Zastanawiam się nad logiką tej wypowiedzi. To jak to jest? Przez stulecia puszcza radziła sobie z kornikiem, a teraz nie potrafi? A może chodzi o coś jeszcze innego. Ostatnio przeczytałam w internecie, że gdyby przerwano wycinkę w puszczy to ponieślibyśmy straty sięgające 3,24mld zł. O co tu chodzi? O jakich stratach jest mowa?. Wszystko to jest dla mnie nie tylko dziwne i niezrozumiałe, ale też bulwersujące. Wiem, że mój głos jest zbyt nikły, aby mógł zostać usłyszany przez decydentów, ale mimo to powiem. Nie zgadzam się na wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej. 

2 komentarze:

  1. Dołączam się do Twojego protestu,ale wiesz,że tam gdzie nie wiadomo ,o co chodzi ,to chodzi o pieniądze,a to -to już tylko nasza walka z wiatrakami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą. Ale kasa nie może decydować o wszystkim. Stąd protesty ekologów i mój wpis. Jeszcze trochę i zaczną się polowania w puszczy. TFU! TFU! TFU!

    OdpowiedzUsuń

Dziś tylko łóżko.