Nowe spojrzenie?

Ostatnio odwiedziłam bibliotekę i wypożyczyłam trochę książek. Wśród nich jedną, która mnie zafascynowała. To jest książka napisana przez psychologa Mateusza Grzesiaka - Psychologia relacji, czyli jak budować świadome związki z partnerem, dziećmi i rodzicami. Już sam jej początek bardzo mnie zaciekawił. Do tej pory nie spotkałam książki, która w tak prosty i obrazowy sposób wyjaśnia co i jak przenosimy z domu rodzinnego, z zachowań swoich rodziców do naszych własnych domów i jakie są skutki przeniesienia tych gotowych schematów.
Książkę czytam wolno, z namysłem i staram się ułożyć sobie w głowie nowe spojrzenie na sprawę. Dziś zorientowałam się, że przez wiele moich odzywek  typu: - Ciepło się ubierz, bo dzisiaj jest mróz. - wchodzę w rolę matki, a nie żony. Tymczasem mój mąż jest człowiekiem mocno już dojrzałym. Sam potrafi o siebie zadbać i nie jest mu potrzebna druga matka, tylko partnerka. Itd. Itd.
Książka podoba mi się tak bardzo, że chcę ją sobie kupić pod choinkę. Tę pozycję, którą aktualnie wypożyczyłam, wkrótce będę musiała oddać do biblioteki, a to jest książka, do której warto często zaglądać.

Właśnie mija kolejny dzień. I jakie by te dni nie były, to są ważne i dobrze, że można je przeżyć. To, co jest tu i teraz na ziemi jest znane, a co później, któż to wie? Dziś przeszłam kawałek drogi i chociaż po zajęciach rehabilitacyjnych lepiej mi się chodzi, to jednak spacerowanie w ciepłych butach późną już jesienią nie jest moją najmocniejszą stroną. Te buty są jedną z przyczyn tego gorszego chodzenia. Kryte obuwie uciska różne miejsca w stopach i powoduje dyskomfort. To nie sandałki, które są lekkie i przewiewne.
Czy tak wygląda starość? Pewno tak, ale ja nie lubię określać siebie takimi i podobnymi wyrazami. Określenia - starość, niedołęstwo powodują, że od razu zgodnie ze znaczeniem tych wyrazów człowiek ma gorsze samopoczucie.
"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć"- napisał Plutarch i tego powiedzenia staram się trzymać.

Ponieważ muzyka jest dobra na wszystko wstawiam utwór La mer (Beyond The Sea) w wykonaniu Richarda Claydermana.


6 komentarzy:

  1. Mam w regale nazbieranych w ostatnich 2 latach kilka "psychologicznych" ksiazek, ale szczerze mówiac, nie za bardzo chce mi sie nimi klopotac glowe... wole teraz cos lekkiego, przy czym, jak to kiedys trafnie okreslila jedna z moich kolezanek, mozna sobie myslenie odlaczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ostatnio trudno mi znaleźć książkę, która by mnie pochłonęła bez reszty.

      Usuń
  2. Czasem trzeba porozmawiać ze sobą i takie książki pomagają.
    Ściskam Marysiu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarlet! Cieszę się, że do mnie zajrzałaś. Co u Ciebie? Ja lubię dobre książki psychologiczne, z których można się dowiedzieć nowych rzeczy o sobie. Przesyłam Ci buziaki.

      Usuń
    2. Zadaję pytania przeznaczeniu i losowi. Powoli wracam do wirtualnego świata. Nadrabiam zaległości. Serdecznie pozdrawiam :))

      Usuń
    3. Cieszę się, że wracasz i życzę zdrowia.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.