No i mamy wiosnę. Na razie, tę kalendarzową.

Szlag by to trafił i wszystkie szlaczki. Napisałam cały długi wpis i zachciało mi się dodać jeszcze piękną muzykę na koniec. No i wszystko frrrr! pofrunęło w przestrzeń międzygwiezdną. Nie mam już cierpliwości, żeby wszystko odtwarzać. Postaram się w wielkim skrócie wypunktować główne myśli.
1. Wczoraj byłam w Warszawie i wróciłam tak rozbita, że trudno mi się pozbierać do teraz, a jest już południe następnego dnia.
2. Dostałam zalecenie aby chodzić i ćwiczyć. Toteż wyciągnęłam leżące od bardzo dawna płyty z ćwiczeniami metodą Feldenkraisa. W ostatnich dniach już trzy razy ćwiczyłam. Każde ćwiczenie trwa około 50 minut.
3. Lepiej chodzę i wieczorem dla utrwalenia sprawności włączę sobie - Wizualizacje ciała i i ich aktualizacje.
A teraz dla poprawy humoru włączam muzykę. Co prawda mocno starsza pani chyba nie powinna wstawiać muzyki z takimi ognistymi tańcami  Bardziej pasowałyby jakieś................ Nie będę wstawiała, co by pasowało, bo każdy czytający ten blog sam sobie dopowie, co.  Ale co tam. Wstawiam.Taniec lubię w każdym wydaniu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziś tylko łóżko.