Zamyślenie.

Jesień już w pełni. Coraz częściej jest mi zimno, choć temperatura powietrza tak w mieszkaniu, jak i na dworze jest jeszcze dosyć wysoka. To zimno siedzi we mnie. W częstszym bezruchu, w wolniej krążącej krwi, w starości, do której się jeszcze nie przyznaję, ale która siedzi już we mnie od pewnego czasu. Każdy kolejny dzień jest na wagę złota, a ja nie przeżywam go na ogół tak, jakbym chciała. Chciałabym tryskać energią nie tylko wiosną i latem, ale także jesienią i zimą, a snuję się po  mieszkaniu i posypiam. Pewno jest to jakaś prawidłowość.
Żeby się choć myślami znowu znaleźć w zielonym ogródku, planuję już, jakie pomidory wysieję do skrzynek. Zbieram doniczki jednorazówki, aby maleńkie siewki mieć gdzie pikować. No i zdecydowanie zbyt długo siedzę przed komputerem.
Właśnie w komputerze znalazłam ostatnio rady na co zwracać uwagę i jak żyć.

Chwila refleksji...Ennio Morricone ,,Chi mai".

2 komentarze:

  1. PIękna ta Twoja chwila refleksji Marysiu.
    A na pocieszenie powiem Ci, że mnie też coraz częściej jest zimno.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię mówić o starości, żeby zbytnio nie przyzwyczajać się do niej, ale to zimno to pewno skutek starości i innego krążenia krwi, niż kiedyś. Ściskam Cię mocno.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.