Obrazek z życia.

                                                                      
Jesień. Wystarczy pomyśleć o jesieni i już widzę obrazy zapamiętane z dzieciństwa. Ciemna izba kuchenna, którą oświetla nikłe światło lampy naftowej. Mama krząta się przy kolacji, na którą zwykle jest jakaś zupa mleczna, a do niej ziemniaki wyhodowane na ziemi należącej do szkoły. Mieszkamy na pietrze budynku tej szkoły. Moi rodzice w niej uczą. Ojciec jest kierownikiem, a mama nauczycielką.
Babcia przędzie wełnę na kółku z owiec i śpiewa jakąś piosenkę. Z tej wełny później nasza mama robi nam ciepłe swetry na zimę.

O wszystko jest trudno, bo to okres tuż po zakończonej wojnie. Jemy to, co urosło na polu i co dadzą gospodarskie zwierzęta hodowane w wybudowanych przez ojca drewnianych budynkach gospodarczych - krowa, kury. W oddzielnej zagrodzie stojącej na podwórku siedzą owce i króliki rasy angora. Zrobione swetry z angorowej wełny wyglądają jak futra i są bardzo ciepłe.

Żeby można było uczyć wszystkie dzieci ze wsi i z okolicy, ojciec zatrudnił dwie dziewczyny, które przed wojną skończyły szkołę i umiały czytać i pisać. Nauczycieli z wykształceniem pedagogicznym było brak.

Książki można było wypożyczać z prywatnej małej biblioteki w odległym o 6 km. od naszej wsi mieście. Trochę książek znalezionych w ruinach domów przywoził nam wujek z Warszawy. Wśród takich książek jak Dzieci pana Majstra Rogoszówny, czy księżniczka Dżawaha Czarskiej znalazł się także Stary Testament, który czytałam jak zbiór baśni.

Te lata są mi bliskie, bo to moje lata dziecięce. Czuję się już teraz bezpieczna, choć w pobliskim dużym lesie siedzą jeszcze partyzanci i co jakiś czas słychać o wyprowadzaniu ludzi z domów i rozstrzeliwaniu ich. Ale wojna już się skończyła. Kule nie świszczą nam już koło uszu i artyleryjskie pociski nie rozrywają się obok nas. Nie musimy też już szukać schronienia u obcych ludzi po ucieczce z linii frontu, ani nie musimy siedzieć późną już jesienią w schronach wykopanych w lesie.

Ile to już lat minęło od tamtych bardzo trudnych i wciąż niezupełnie bezpiecznych czasów, a ja je wciąż pamiętam. Są częścią mojego życia. Przypominają mi się, gdy są jakieś niepokoje w kraju lub na świecie. Myślę z troską o tym, jak niewiele trzeba, żeby spokój  i ład zamienić w niepewność jutra.

Trochę ten mój dzisiejszy wpis jest mało optymistyczny. Może to jesień tak na mnie działa. Nie wiem. 

5 komentarzy:

  1. Marysiu, pięknie i obrazowo opisujesz swoje wspomnienia.
    O tym, że łatwo zabić spokój nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć niektórzy ludzie (mam na myśli tych, którzy poddają się siewcom niepokoju). Czasem zastanawiam się dlaczego nie wyciągają wniosków z historii...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszający i ściskający serce i gardło tekst.
    I taki prawdziwy.
    Jak to dobrze Marysiu, że to tylko dalekie wspomnienie.
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń


















  3. Tak to jest, ze ci, ktorzy wojne bez wiekszych problemow przezyli, i ich potomni, za nic maja spokoj i bezpieczenstwo :(
    ja w dziejach rodziny mam wysiedlenia i Syberie, wiem co trzeba cenic...
    Dobrze, ze na tym twoim blogu moge komentowac, bo ten drugi moje odpowiedzi wysyla w kosmos, pewnie moje ustawienia szwankuja :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    A moze takie butokapcie na gumie by cie ratowaly?
    https://www.walzvital.de/p/halbschuh-p2762763/?prudsysClick=tru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znalazłaś możliwość komentowania moich wpisów.
      A jak wyglądają butokapcie. Czy to filcowe kapcie ze gumowymi podeszwami?

      Usuń
    2. Buty sa z podobnego do filcu materialu, podobno wodoodporne, miekkie, zapinane na rzep, podeszwa gumowa, albo cos podobnego do gumy.
      Nie wiem, czy sie nadaja na dwor na jesien, ale wygladaja na miekkie, pewnie lepsze niz sandaly?
      Sprzedaje je firma z artykulami dla niepelnosprawnych, tutaj w Niemczech, Ale moze taka firma ortopedyczna w Polsce tez cos podobnego sprzedaje?
      Sprobuj kliknac na ten link, co napisalam, to zobaczysz, o co chodzi:

      https://www.walzvital.de/p/halbschuh-p2762763/?prudsysClick=tru

      Pozdrawiam jesiennie :)

      Usuń

Dziś tylko łóżko.