Takie sobie rozważania.

Właśnie zaczął się u mnie czas rozważań, co mogłam kiedyś zrobić inaczej, lepiej, a nie zrobiłam. Komu mogłam zaoszczędzić cierpienia? I nie chodzi tylko o ludzi, ale także o zwierzęta, a nawet rośliny. Do dziś nie mogę zapomnieć tego, że wiele lat temu wyrwałam mały dąbek. Wyrwałam go nie dlatego, że zabierał miejsce moim uprawom, tylko dlatego, że potrzebny mi był do wazonu. A przecież mógł dalej żyć i rosnąć. Dziś też rośliny wyrywam z zagonków, ale robię to wtedy, gdy zajmują miejsce warzywom, czy kwiatom. A psy, którym nie pomogłam, bo miałam już kilka swoich? Czy ja mogę się nazwać dobrym, wrażliwym człowiekiem?
I od razu stawiam sobie pytanie: - Czy jest to czułostkowość starszej pani, która nie ma co robić, tylko szuka dziury w całym, czy zobaczyłam, albo poczułam coś, czego nie widziałam wcześniej? Jak takie i podobne sytuacje mają się do odpowiedzialności i wrażliwości człowieka?A może właśnie zaczynam świrować, co jest bardzo prawdopodobne.  W końcu mam 83 lata, więc moje różne myli i zachowania mogą być przejawami zdziecinnienia lub czułostkowości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziś tylko łóżko.