Dziś pada śnieg.

Wyjrzeliśmy dziś wieczorem z Mężem przez okno i zobaczyliśmy, że za oknem pada śnieg. Białe drobinki sypały się gęsto. Ciekawe, czy ten śnieg przeleży do jutra, czy zniknie razem ze wschodzącym słonkiem. Termometr pokazuje na dworze 0 stopni, więc jest duże prawdopodobieństwo, że jutro rano już go nie będzie.
Lubię padający śnieg. Nagle robi się dokoła czysto i biało. Białe są pola, dachy domów, drzewa. Z trudem jednak po śniegu chodzę. Każdy krok stawiam ostrożnie, żeby się nie pośliznąć, a i tak nie ma żadnej pewności, że upadku nie zaliczę. Piszę o sobie, bo inni ludzie chodzą pewnie, bez lęku. Jeżdżą też rowerami. Ale ci ludzie są sporo młodsi ode mnie.

Pamiętam taką zimę, chyba to był kończący się 1979 rok, kiedy śnieg tak sypał, że nie było widać poza nim świata. Biała ściana sypiącego się puchu zasłaniała stojące obok domy. Ludzie nie mogli dotrzeć na Sylwestra, a rano okazało się, że aby można było przejechać drogą, musiano zrobić
tunele w śniegu. Ściany tych tuneli były wyższe od stojącego człowieka.

 O takiej śnieżnej zimie opowiadała także moja Mama. Pojechała w czasie wojny do Warszawy po Babcię i gdy już obie wracały na wieś, gdzie mieszkaliśmy, to  nie mogły znaleźć drogi, tak była zasypana. Sąsiad podwiózł je sankami do naszego dom. W kurzawie śnieżnej nie mogły poznać wsi.

Już grudzień. Wkrótce będą święta Bożego Narodzenia. Znalazłam w internecie piękne wykonanie  utworu Uciekali. Mowa w nim jest o ucieczce Marii i Jej męża Józefa z maleńkim Jezusem.

Uciekali (Musical Metro) - Szansa na Sukces 2001 - w wykonaniu Joanny Kulig.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziś tylko łóżko.