Podobno jesteśmy braćmi.

W niedzielę pojechałyśmy we dwie z teściową mojej córki pod PKiN, aby wpłacić pieniądze na szczytny cel, jakim jest zbieranie pieniędzy przez Fundację Jurka Owsiaka na nowoczesny sprzęt do szpitali. Byłyśmy wśród radosnych ludzi i z tą radością wróciłyśmy do domu. I tu wiadomość, jak grom z jasnego nieba. Ciężko ranny został Prezydent Gdańska. Pan Prezydent zaatakowany został  przez młodego i chyba niezrównoważonego psychicznie chłopaka. Chłopak ten dostał się na scenę i zadał kilka ciosów Panu Prezydentowi osiemnastocentymetrowym ostrzem noża. Pan Prezydent nie żyje, a ja zadaje sobie wiele pytań, na które nie znajduję odpowiedzi.

Co się z nami dzieje, że tak chętnie atakujemy się wzajemnie nie przebierając w słowach i oskarżamy w czasie różnych telewizyjnych dyskusji, które oglądane są przez miliony osób. Takie ataki, to wstęp do ataków innych niekoniecznie słownych.

Jestem wciąż jeszcze na emocjonalnej huśtawce. Trudno mi się pozbierać i dojść do równowagi. A co muszą czuć bliscy Zmarłego? Jak po takiej tragedii można dojść do siebie?

Dla mnie jedno jest oczywiste. Należy ludziom pokazywać to, co ich łączy, a nie to, co dzieli. Słyszałam, że w Warszawie i kilku innych miastach będą pogadanki pokazujące młodzieży, jak należy dyskutować i  pokazujące także, że każdy ma prawo do własnych poglądów, ale te własne poglądy nie mogą nie tylko zagrażać innym, ale też ich dyskryminować. To dobrze. Takie pogadanki są potrzebne nie tylko młodzieży, ale przydałyby się także różnym zaciekłym dorosłym dyskutantom.

4 komentarze:

  1. To prawda. Tylko czy ludzie dorośli zechcą przyjść na takie pogadanki???
    Bo młodzieży można zorganizować takie obowiązkowe pogadanki w szkołach.

    Marysiu - ja też jestem przerażona tym wszechobecnym językiem nienawiści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co pokazano ludziom, jako inny sposób dyskutowania, będzie bardzo trudne do cofnięcia. Tu trzeba już specjalistów, a nie laików. Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  2. I ja nie mogę się pozbierać. Zapalono zielone światło dla mowy nienawiści. Nie jestem pewna, czy pogadanki są w stanie coś zmienić w większości przypadków. Nie wierzę, że publiczne dyskusje, niemające nic wspólnego z kulturą, nabiorą innego charakteru. Jurek Owsiak (ogłaszając rezygnację) słusznie zauważył, że za swoje słowa nie ponoszą konsekwencji ci, którzy używają mowy nienawiści. Przerażająca sytuacja.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowa nienawiści wyszła z kątów na światło dzienne. Stała się akceptowanym środkiem wykorzystywanym w różnych dyskusjach politycznych i nie tylko politycznych. Może ta straszliwa tragedia, która miała miejsce w Gdańsku, wpłynie na ochłodzenie emocji ludzi i używanego przez nich języka.Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.