Poranek

Te roślinki w doniczkach, to są moje młodziutkie pomidorki. Ustawiłam je w plastikowych miskach, żeby łatwiej je było przenieść na taras i żeby po podlewaniu wyciekająca z nich woda nie moczyła parapetów. To tylko część moich sadzonek.W domu wszystkie parapety okien od południowej strony są zajęte przez młode pomidorki. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza. Jest chłodno na dworze i pomidorki stoją cały czas w mieszkaniu. Prognozy pogody na najbliższy czas przewidują, że do świąt ma być chłodno, po świętach ma się ocieplić i wtedy na dzień będę miski z doniczkami wynosiła na taras.
Teraz pomidorki są malutkie, ale gdy trafią na zagonek do ogródka to szybko się ukorzenią i ruszą do góry. To są gatunki wysokich pomidorów. Kupiłam do nich wysokie bambusowe paliki, w szufladzie leżą plastikowe tabliczki, bo każdy pomidor będzie opisany i taka tabliczka będzie wbita w ziemię przed każdym krzakiem pomidora. Jak się bawić, to się bawić.
Teraz trzeba tylko zamówić sobie piękną pogodę na lato i będą własne pomidory z działki. Na razie jednak trzeba się zadowolić przecierem pomidorowym, który stoi w piwnicy i posłuchać piosenki Addio pomidory 
Piosenka skoczyła do góry. Trudno. Niech stoi, gdzie chce.

14 komentarzy:

  1. Szacunek za tyle pracy i staran, żeby mieć własne pomidory. Nie mają wyjścia, muszą odwdzięczyć się dobrym plonem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam tak jak Ty. Inwestuję w nie nie tylko swoją pracę, ale i energię. Chodzę przy nich jak przy noworodkach, więc powinny się odwdzięczyć obfitym plonowaniem.

      Usuń
  2. Jesteś niesamowicie pracowita. Gdybym miała ogródek to pewnie i ja sadziłabym warzywa. Na balkonie posadzę tylko kwiaty, miętę i majeranek. Ale pomidory ekologiczne to i smaczne i zdrowe. No i satysfakcja że samemu się wyhodowało. Merypodrozniczka.☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracowita to ja nie jestem, tylko mam napady pracowitości, dosyć rzadkie, niestety.

      Usuń
  3. Szczerze podziwiam !!
    a pomidory - mniammmi - uwielbiam !
    ( i Michnikowskiego też :). )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pomidory bez pryskania, prosto z krzaka mają smak niepowtarzalny.

      Usuń
  4. Nie zapeszam, piękne krzaczki już masz, moje mniejsze, papryka jeszcze rośnie, też musimy kije kupić bo mało jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam tak jak Ty. Inwestuję w nie nie tylko swoją pracę, ale i energię. Chodzę przy nich jak przy noworodkach, więc powinny się odwdzięczyć obfitym plonowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy komentarz odnosi się do wpisu Zielonejpiranii, a wstawiłam go do Twojego wpisu omyłkowo.
      Moje pomidorki już są przesadzone. Każda sadzonka rośnie w osobnej doniczce. Teraz buduje im się system korzeniowy.

      Usuń
  6. Wyglądają imponująco! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żartujesz z koleżanki Marysi. Ale nich Ci będzie. Na razie moje pomidorki to są jeszcze maleństwa, ale rosną i będą duże.

      Usuń
  7. Pomidory będą jak ta lala. Nasze sa mniejsze, jeszcze. A dzisiaj mielismy snieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też śnieg prószył, a ja poleciałam kilometr do sklepów. Zrobiłam zakupy i odwiedziłam fryzjera. I właśnie mam nową trwałą na głowie. Nawet całkiem nieźle wyszła.

      Usuń
  8. No i jak Cię nie kochać? Maryniu, jesteś cudowna! Pomidorki, zakupy podczas sypania (się) śniegu i jeszcze fryzjer. Tylko Cię naśladować, a ja stękałam, że zimno. Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń

Dziś tylko łóżko.