Ten głąb to jestem ja. To jest definicja mojego stanu wiedzy na temat robienia wpisów i wstawiania komentarzy w Blogspocie.
Wchodzę do kolejnych osób piszących i są miejsca, gdzie ze wstawianiem komentarzy nie mam żadnych problemów. Ale są i takie, że piszę komentarz i zastanawiam się, jak ten komentarz wysłać. Niby proste. Pojawia się tabelka do której trzeba wstawić swój adres i podpis. Ale jaki ja mam adres? - myślę. I zaczyna się kombinowanie. Może taki jak w moim adresie u góry strony w blogu? Klik i adres nie zostaje przyjęty. No to może,,,, itd. A jakie jest moje hasło, a jaki podpis? Wstawiam taki, który według mnie jest prawidłowy i kicha. A jeśli gdzieś wcześniej omyłkowo wstawiłam zły adres, czy podpis, to jak z tego teraz wybrnąć?
Kiedyś, gdy miałam kilkanaście lat, znalazłam się u mojej Cioci w Warszawie. Potrzebowałam udać się do ubikacji. Na wsi, gdzie mieszkałam, był domek w podwórku i tam się chodziło. A tu, w mieście usiąść trzeba było nad jakąś czyściutką białą muszlą i pytanie, które sobie zadałam brzmiało: Co można tu zrobić, a czego nie. A gdy już było po wypróżnieniu pędem pobiegłam do Cioci z pytaniem - Jak się spuszcza wodę. A wystarczyło pociągnąć na łańcuszek i spadająca z pojemnika woda zabierała wszystko. Prościzna. Ale ja tego nie wiedziałam. Ciocia była zdumiona, że ja nie mam podstawowej wiedzy, na ten temat i uciechę miała równą.
Dziś to już zamierzchła przeszłość, ale gdy próbuję znaleźć potrzebne mi dane do wysłania komentarza, to często czuję się tak, jak kiedyś w Warszawie u Cioci.
Kończę swój wpis piękną muzyką. James Last - Abide With Me. Muszę się czymś pocieszyć, a muzyka mnie uspokaja.
KWBJ dlaczego sama sobie ubliżasz? Jaki głąb? ! Chciałam wpisać pierwszy komentarz u Ewy, a tam należało wypełnić aż 3 linijki. Zniechęciłam się. Teraz nie widzę problemu. Może coś Ci podpowiem:
OdpowiedzUsuńTwój adres jest taki:
https://kariatyda2017.blogspot.com/
Nazwa: kariatyda
Jeśli trzeba podać adres mailowy, to wpisz. I to wszystko. Jeszcze kliknąć:opublikuj i "nie jestem robotem", które pojawia się kiedy zmieniamy swoją nazwę.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo Ci dziękuję za pomoc. Spróbuję. Aż mi się nie chce wierzyć, że to takie proste. Jeszcze raz dziękuję. Marysia.
UsuńWszystkiego dobrego na super - Pełnię Księżyca. Ma być o 23.30 widoczne z Polski zaćmienie Miesiączka. Pozdrawiam z Kraju Lessów.
OdpowiedzUsuńA co ta pełnia księżyca przynosi dobrego w sensie astrologicznym? Przesyłam pozdrowienia.
UsuńDobra energia :)
UsuńJeśli ty nazywasz siebie głąbem ? To dla mnie braknie skali w tych określeniach.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji historii różnych. Mam znajomych w Australii i oni przez swoich znajomych podali mi 20 lat temu jakiś drobiazg. Nie pamiętam nawet co to było. To był ich pierwszy pobyt w Polsce od czasów emigracji zaraz po wojnie. Małżeństwo staruszków. W drodze z lotniska w Warszawie, jadąc do swojej rodziny, wstąpili do mnie na herbatę. Byli zdziwieni i uradowani faktem posiadania przez nas toalety w domu. Pamiętali tylko drewniane wychodki i obawiali się tego.
Gdy zaczynała się wojna miałam 4 lata, ale pamiętam i wojnę i czasy powojenne, które nie tylko były bardzo trudne, ale też i bardzo niebezpieczne. Po wojnie wszystko: - ubranie i jedzenie - trzeba było samemu wyprodukować. Najbliższy sklep z pieczywem był w mieście oddalonym od nas 6 km. Do biblioteki szło się też do tego miasta. Pamiętam głośne czytanie wieczorem w domu. Ja czytałam, babcia przędła wełnę z owiec na kółku i albo opowiadała nam dzieciom bajki, albo śpiewała, a mama z tej wełny robiła na drutach swetry dla nas dzieci. Miałabym co opowiadać.
OdpowiedzUsuńMaryniu kochana, pisz na blogu te swoje opowieści z dzieciństwa i młodości, proooszę! Choć raz na tydzień, na dwa jakieś wspomnienie przywołaj, to będzie cudowne zapisanie przeszłości. Ja piszę teraz powieść/dyrdymałkę, w której część akcji toczy się przed wojną i trochę w trakcie, ponieważ właśnie zapamiętane opowiadania rodziców i dziadków chcę uwiecznić. I nieustannie żałuję, że nie zapisywałam, kiedy był na to czas.
UsuńBuziaki, kochana, cudowna i mądra Maryniu :)))
Ja swoje wspomnienia z dzieciństwa spisałam. Spisałam także opowieści mojej Teściowej.
UsuńNa Twoją prośbę postaram się raz w tygodniu wrócić do minionych czasów i coś napisać na ten temat. Roboczy tytuł tych wspomnień będzie - Wojna i czasy powojenne w moich wspomnieniach.
Super!!! Dziękuję!!! Z niecierpliwością czekam na Twoje wspomnienia. Buziaki :)))
UsuńKomentarze już rozpracowałaś, ja też na początku się gubiłam bo inaczej pisze się do tych co mają Wordpressa, inaczej na Blogspocie. Jak się uda raz i drugi, zapisz sobie na kartce i już się nie pogubisz. Ja od samego początku jestem z Ciebie mega dumna. I na pewno nie tylko ja.. Buźka!
OdpowiedzUsuńDałaś mi mega wsparcie. Bardzo dziękuję. Jeszcze nie do końca radzę sobie ze wstawianiem komentarzy. Wszelkie instrukcje w języku angielskim są dla mnie dużą przeszkodą.Jeśli problem ze wstawianiem komentarzy będzie jeszcze jakiś czas trwał, to komentować będę u siebie, na swoim blogu. Buźka Marysia.
UsuńMarysiu, korzystam z tłumaczeń na Translate Google - jak wklepiesz to Ci wyskoczy strona, wtedy nie muszę do dzieci dzwonić, żeby mi na ludzki język przełożyły :)
UsuńJuż podany przez Ciebie adres do tłumaczenia tekstu wstawiłam do komputera Dziękuję za pomoc.
UsuńMarysiu, napisałaś komentarz u mnie na wordpress'ie i wszystko jest ok. To Ty decydujesz o tym jaką nazwę wpisujesz (Kariatyda czy tytuł bloga). Adres Twojej strony podała Merypodrozniczka.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczności :)
Mam problem ze zmianą moich namiarów internetowych. Kiedyś wstawiłam jakieś imię i nazwisko i nie mogę się od tej nazwy odkleić.Co prawda w Wordpressie jest możliwość zmiany (polecenie - zmień), ale tu z reguły się zawieszam i komputer nie przyjmuje mojej nowej nazwy. Serdeczności przesyłam Tobie i Twojemu Mężowi.
UsuńMarysiu to ja napiszę jak ja komentuję.W związku z blogspotem musiałam założyć konto w Google,
OdpowiedzUsuńLoguje się na mojego bloga i zaczynam komentować jako Urszula97 z Google, żadnych dodatkowy potwierdzeń.Inaczej wordpressie , nick i adres mailowy ,ale w sumie komentujesz.
Może kiedyś opanuję te wszystkie przeszkody, ale na razie mam problemy.
UsuńMnie się zdaje, że rozkminiłam już wszystkie sposoby dodawania komentarzy, a jednak trafiam czasem na takie strony, gdzie trzeba się dodatkowo zalogować, a wcześniej utworzyć konto na przykład na Disqusie czy innym utrudniaczu, u niektórych osób są jeszcze dodatkowe weryfikacje obrazkowe... Parę razy się uparłam i przebrnęłam przez te zasieki, ale doszłam do wniosku, że skoro komuś nie zależy na ułatwieniu czytelnikom kontaktu, to nie będę się gimnastykować i teraz sobie odpuszczam komentowanie.
OdpowiedzUsuńHistoria z toaletą rozbawiła mnie, no ale pewnie jakbym tak poszperała w pamięci, to też by się znalazły takie kwiatki :). Trochę techniki i człowiek się gubi :).
Do komentowania potrzebna jest taka umiejętność, jak do czytania różnych instrukcji, a ja wszelkie instrukcje omijam szerokim łukiem, bo ten język jest dla mnie zbyt techniczny.
UsuńTak czy owak- nie poddawaj się! Dasz radę- jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie poddawać, ale czasami po iluś nieudanych próbach przebrnięcia przez niezrozumiałe dla mnie polecenia (zdarza się, że pisane w języku angielskim, rezygnuję ze wstawiania komentarza.
OdpowiedzUsuńNaród ma się całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuń