Kiedyś, gdy byłam jeszcze młodą osobą inteligencję sprawdzał mi psycholog i wynik był bardzo dobry. Ale od tego czasu minęło wiele lat, ja weszłam w wiek mocno już dojrzały i ciekawa byłam, co się zmieniło.
Zaczęłam od inteligencji wizualnej i nie wiem, czy na niej nie skończę. Nie poszła mi ona najlepiej. Boję się, że jak przelecę wszystkie testy, to może się okazać, że jestem kompletnym matołem, dla którego nikt nie wymyślił jeszcze skali oceny.
Zastanawiam się, czy nie lepiej żyć z poczuciem, że wszystko jest jeszcze na zupełnie niezłym poziomie. Iluzja, czy rzeczywistość. jakie to ma znaczenie w chwili, gdy przekroczyłam już osiemdziesiątkę i jeszcze sobie radzę w samodzielnych podróżach, w domowych sprawach i nawet z internetem jestem zaprzyjaźniona. Ta przyjaźń kosztowała mnie, co prawda, sporo wysiłku intelektualnego, ale ważny jest efekt.

Marysiu, myślę, że zaniżasz swój poziom używając określenia "na zupełnie niezłym poziomie". Z ciekawości wpisałam nazwisko autora i nie znalazłam żadnej opinii o nim (ocenienia go jako psychologa, a nie autora książki). Serdecznie Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTrochę mnie pocieszyłaś, bo zapowiadała się, że to nie będzie badanie tylko pogrom. Buziaki.
UsuńWydaje mi się, że traktujesz się za surowo.
OdpowiedzUsuńJeśli w młodości Twoja inteligencja była na wysokim poziomie, to nawet w wieku dojrzałym nie zmniejszyla się. Inteligentym pozostaje się całe życie, tylko do pewnych wniosków i obserwacji dochodzi się troche wolniej. Wolniej też podejmuje sie decyzje, ale są one bardziej przemyślane.
Życzę Ci wszystkiego dobrego.
Twój komentarz od razu podniósł mnie na duchu. Łatwiej jest żyć, gdy ma się o sobie dobre zdanie, a nie zaniżone. Dziękuję.
Usuń