Pędzę myślami w przeszłość. Jest 27 dzień listopada 1935 roku. Leżę w
szpitalu obok swojej mamy. Właśnie się urodziłam i jestem już trzy
godziny na tym świecie. Moja mama jest bardzo zmęczona, dla mnie też
przychodzenie na świat nie było łatwe, bo jestem dużym noworodkiem. Ważę
około 5 kg. Na razie całym światem jest dla mnie mama. Nic innego nie
znam i nic innego się nie liczy. Nie wiem, czy rozglądam się dokoła.
Bardziej prawdopodobne jest to, że śpię utrudzona podróżą na ten świat
zupełnie jeszcze mi nieznany. O tym, że w domu czekają na mnie ojciec,
dwaj bracia i babcia dowiem się później, gdy już obie z mamą wrócimy do
domu.
Dziś właśnie rozpoczęłam 84-y rok życia. Z jednej strony cieszę się,
że zdarzyło się to wszystko, co przez te lata przeżyłam. I nie dzielę
swoich przeżyć na wspaniałe, radosne, twórcze, oraz te przykre,
dołujące, pełne smutku i zwątpienia. Ważna jest całość. To, co było
przykre traktuję jako naukę daną mi na dalszy ciąg życia. Bez tych
trudnych chwil i nauki, którą z sobą przyniosły, nie byłabym dziś tym
człowiekiem, którym jestem.
Ten dzisiejszy wpis jest w obu moich blogach, bo dotyczą moich 84 urodzin. Nie wstawiam tu tylko zdjęcia i filmiku, bo nie chce mi ich blogger przyjąć.
Cieszę się, że dałam się namówić Dobremu Duszkowi na prowadzenie tego bloga. Dzięki temu mam okazję z Wami rozmawiać, dzielić się swoimi przemyśleniami, radościami i smuteczkami. To wielkie szczęście mieć kontakt z takimi wspaniałymi Ludźmi, jak Wy.
Wszystkiego Najwspanialszego Marysiu.
OdpowiedzUsuńTe moje życzenia płyną z głębi serca.
Bądż zdrowa i szczęsliwa.
Bardzo dziękuję za życzenia. Myślę o naszym spotkaniu. Nie wiem, co byś wolała? Spotkać się w miesiącach zimowych w kawiarni, czy już wiosną w parku? A może te terminy nie są dla Ciebie odpowiednie? Napisz.
UsuńA może uda nam się jeszcze w pierwszej połowie grudnia spotkać w Empiku na Placu Wilsona?
UsuńZadzwonię do Ciebie za parę dni - dobrze? To się jakoś umówimy...
Empik na Placu Wilsona bardzo mi odpowiada, bo przejadę metrem tylko jeden przystanek dalej. Następną rehabilitację mam jak zwykle we wtorek. To będzie 4 grudnia. Dojechać do Empiku mogłabym mniej więcej około godziny 11,30. Gdy już będę w drodze mogłabym zadzwonić do Ciebie, że jadę. Pozdrawiam.
UsuńMarysiu, ja jeszcze raz życzę Ci wszystkiego, co najlepsze. Miej każdego dnia powód do uśmiechu. Ściskam (oczywiście i od mojego męża) :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękne życzenia i życzę Wam - Tobie i Twojemu Mężowi- zdrowia i samych radości. Serdecznie Was pozdrawiam. Marysia.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia! Zdrowia i wszelkiej pomyślności, i radości:) I planów i ich spełnień:)
OdpowiedzUsuńI dla Ciebie i Twoich Bliskich dużo zdrowia i wszelkich pomyślności.
Usuń