Nowy tydzień.

Praca wyjątkowo opornie mi idzie. Ale mimo to przewietrzyłam dziś zakiszoną kapustę. Wyrzuciłam ją na duże miski i wystawiłam na dwór, żeby wyszły z niej gazy. Jutro po powrocie z Warszawy przełożę ją do słoików litrowych i wyniosę do lodówki. Odkąd spróbowałam własnoręcznie zakiszonej kapusty, ta kupowana w sklepie przestała mi smakować. Ale to nie znaczy, że rzuciłam się do pracy. Wprost przeciwnie. Żadna praca mi nie idzie. Najchętniej bym spała, lub siedziała. A staram się trochę ruszać odkąd Pan Jurek - rehabilitant dał mi lekki ochrzan za to siedzenie i pogonił do chodzenia. Staję się coraz mniej ruchliwa. Jeszcze nie tak dawno, potrafiłam złapać się za robotę, którą wykonywałam szybko i bez problemu. Łudzę się, że to wczesna wiosna tak działa na starszych ludzi i odbiera im energię. Ale nie ma co mydlić sobie oczu, to nie wiosna, a jeżeli nawet ma ona jakiś wpływ na nasze samopoczucie, to nie aż taki zwalający z nóg. To, niestety, wiek. Świadomość zależności samopoczucia od wieku nie jest miła, bo natychmiast przychodzi pytanie: - A co będzie za rok, dwa lub więcej, jeśli do nich dożyję?

I nagle widzę obrazek, który przenosi mnie ponad dwadzieścia lat wstecz: Jest piękny dzień letni, a ja z rozwianymi włosami i w lekkiej sukience i klapkach na nogach idę sobie Krakowskim Przedmieściem w Warszawie. Zatrzymuję się przy kiermaszach z książkami. Wchodzę do księgarni, odwiedzam cukiernię i wstępuję do kościoła, w którym moi rodzice w 1929 roku brali ślub. Staram się wyobrazić sobie atmosferę tej uroczystości. Wiem, że ślub odbył się w lutym i na dworze był siarczysty mróz. Później rodzice pojechali saniami do mieszkania na poddaszu, gdzie babcia nasmażyła pępuchów, jak mówił mój ojciec. Była jakaś muzyka i tańce. Moja mama pochodziła z biednej robotniczej rodziny, a ojciec urodził się i wychował w małej wiosce.

Wracam do dnia dzisiejszego. Teraz nawet w piękny wiosenny dzień nie chodzę już po ulicy z rozwianymi włosami. Po przebytym mikroudarze boję się głowę nagrzewać promieniami słońca. Zawsze osłaniam ją kapeluszem, a kapeluszy nie cierpię. Lubię swobodę i luz.

Nie jestem pewna, czy piosenki Sentymentalny świat w wykonaniu pana Połomskiego już nie wstawiałam wcześniej, ale dziś pasuje do moich wspomnień i dlatego ją wstawiam.

Jerzy Połomski Sentymentalny świat



6 komentarzy:

  1. Marysiu, chyba dopadło Cię zmęczenie zimą. Jak zaświeci słońce i zazieleni się Twój ogród energia się obudzi. Jesteś młoda duchem, ten wiek jest najważniejszy. Ściskam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podniosłaś mnie trochę na duchu. Dziękuję i ściskam Cię mocno.

      Usuń
  2. Witam Cię serdecznie.
    Wspomniałaś o swoim spacerze Krakowskim Przedmieściem. Czyżbyś była z Warszawy?
    Pytam, bo moja ostatni książka jest o Warszawie. Gdybyś chciała przeczytac coś na jej temat to tu jest recenzja:
    http://iwonakmita.pl/warszawska-stokrotka/

    A gdyby Cię zainteresowała to napisz mi o tym..

    Tak czy inaczej zapraszam Cię na mój blog bo tam piszę o motylach.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam pod Warszawą. Książkami jestem zainteresowana od zawsze. Mam swoich własnych książek 13 regałów, nie licząc wypożyczonych z gminnej biblioteki. Moje książki - to przede wszystkim psychologia i językoznawstwo. Ostatnio mniej czytam, bo robi mi się zaćma.Twoja książka bardzo mnie zainteresowała. Oczywiście recenzję przeczytam i napiszę do Ciebie. Twój blog odwiedzam. O motylach czytałam i nie tylko o motylach. A książkę Justyny Kopińskiej - Z nienawiści do kobiet - właśni dziś sobie kupiłam. Jeszcze nie zaczęłam jej czytać, bo przyjechałam zmęczona z rehabilitacji i muszę trochę odpocząć. Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowa.
      Jeśli masz ochotę to możesz sobie przeczytać jeszcze inną recenzję mojej książki:
      https://tujestmojdom.blogspot.com/2018/02/poznajmy-lepiej-warszawe-by-ja-polubic.html

      :-)

      Usuń
    3. Bardzo Ci dziękuję za nowy odsyłacz. Jutro tam zajrzę, bo dziś wróciłam z rehabilitacji bardzo zmęczona i tęsknie spogladam na łóżko.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.