Majowy poranek.

O Majowym Poranku Deszcz Ciepły I Przaśny... (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

O majowym poranku deszcz ciepły i przaśny
Trafia w liście na oślep - prawie bezhałaśny.
Krople, spadłe i kurzu pociągnięte błoną,
Podskakują na piachu i wzajem się chłoną
I wspólnie olbrzymiejąc, trwają same przez się,
Aż je ziemia powoli uszczupli i wessie.
Coraz mniej ich przybywa na drogi i łany.
Już wygładza się strumień, deszczem pręgowany,
Już zza chmur, rozpostartych na kształt kruczych skrzydeł,
Słońce pęk wysztywnionych ku ziemi promideł
Rozwachlarza znienacka i przez wyzior w chmurze
Prześwitując, rozwidnia strojne brzozą wzgórze
I klin pola przygodny i pogrąża w złocie
Sad wiśniowy aż do dna wraz z wróblem na płocie,
Co, światłem zaskoczony, ćwierka wniebogłosy.
I łzy jeszcze niestałej i ruchliwej rosy
Skrzą się tłumnie, u liści zawieszone brzegu,
I wzdłuż łodyg cwałują resztą swego biegu.
Motyl, któremu skrzydła posklejał miód słodki,
Na bakier wpięty w kitę zachwianej tymotki,
Kołysze się w cudownym oczom bezukryciu,
Znacząc jakiś świat w świecie, jakieś życie w życiu,
I coś sobie wyznają dwa milczące znoje,
Dwa szczęścia niepojęte - i jego i moje.

Tak pięknie o wiosennym poranku potrafił pisać wybitny poeta. Ponieważ ja uzdolnień poetyckich jeszcze nie doszukałam się u siebie, dlatego napiszę prozą, że jest pięknie dokoła. W kilka dni wybuchła bujna, soczysta zieleń. Aż się chce iść do ogródka. Dziś rano zdążyłam już wygracować zielsko, które samo rośnie, choć nikt go nie sieje. Przed wieczorem na oczyszczonym miejscu posadzę pomidory. Odkryłam, że taka praca w ogrodzie może być relaksem. Siadam sobie na stołeczku wśród zagonków i sieję, sadzę, pielę. Nawet to, że do takiej pracy trzeba wychodzić dosyć wcześnie z domu nic mi nie przeszkadza. Rano słońce jeszcze nie praży, tylko meszki - cholery starają się wypić krew z człowieka. Toteż chodzę obdrapana do krwi. Nie pomagają żadne olejki, ani inne smarowidła. Miejsca po ucięciu przez owady są tak swędzące, że nie jestem w stanie ich nie drapać.
Bracia mniejsi też korzystają z pięknej pogody i biegają po działce lub leżą na trawie lub na chodniku, a na tarasie kwitną kwiaty.


"Tyle pytań" muzyka Ernesto Cortazar.


6 komentarzy:

  1. O tak, wiosna wyeksplodowala, u nas tez soczyscie zielono, i nawet zólte mlecze cisza oko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ladny wiersz...

    Napisalas u mnie w komentarzu, ze masz kiwi drobnoowocowe, moze takie, jak moje? Ja sie jeszcze nie doczekalam wiekszych zbiorow, bo krzaczysko mlode, i na dodatek w tym roku je przesadzilam.
    Ale tych owockow sie nie przerabia, to znaczy przerabia, ale w brzuchu na swiezo! To sa bomby witaminowe :)
    Ja macam na krzaku, czy sa miekkie i jezeli sa, to zrywam i od razu zjadam, sa smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój krzak jest duży i rozrośnięty. Podobno jego nazwa to - akinidia. Owocki póki twarde w środku wyglądają jak prawdziwe kiwi. I zastanawiam się, czy w takim stanie nie można ich przerobić. Później robią się lekko mdłe.

      Usuń
  3. O, B.Leśmian w cudny sposób potrafił przyrodę ubrać w słowa, ale nie tylko on :), Kronika Olsztyńska K.I.Gałczyńskiego wrosła we mnie od szkoły podstawowej, a te dwie strofki wręcz mnie prześladują całe życie ;)

    "Tęcza mosty rozstawia.
    Jak Wenus pachnie szałwia.
    Ptak siada na ramieniu.
    Komar płacze w promieniu.

    W dzień niebo się zaśmiewa,
    a nocą się rozgwieżdża,
    gwiazdy w gniazda spadają.
    Żal będzie stąd odjeżdżać."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię Gałczyńskiego i nie tylko. Poezja wyraża to, co jest trudne do wyrażenia w prozie.

      Usuń

Dziś tylko łóżko.